Okiem Ryszarda Okiem Ryszarda
791
BLOG

Jak to było z tym Wielkim Kryzysem?

Okiem Ryszarda Okiem Ryszarda Polityka Obserwuj notkę 1

Kryzys gospodarczy w Stanach Zjednoczonych Ameryki, który pojawił się w roku 1929, podaje się dzisiejszym studentom na uczelniach ekonomicznych, jako przykład kryzysu ustroju wolnorynkowego. Jest to jeden z głównych elementów propagandy lewicowej, która uparcie krytykuje kapitalizm i próbuje przekonywać do konieczności interwencji państwowej, nie znając jednak prawdy lub skutecznie ją maskując.

Trwający cztery lata kryzys w USA dziś jest przedstawiany jako symbol upadku kapitalizmu. Ponieważ w poprzednim moim poście rozwinęła się dyskusja na temat przyczyn tego krachu, spróbuję przeanalizować sytuację, przybliżając jednocześnie jej genezę.

Żeby mówić o kryzysie z roku 1929 trzeba się cofnąć kilka lat wstecz by poznać kto wywołał tę lawinę bankructw. Cofnąć się trzeba do roku 1913 kiedy do rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki przeforsował ustawę o powołaniu do życia Rezerwy Federalnej - fundamentu dla powstania organizacji centralnej jaką jest obecnie FED.  W normalnym państwie pieniądz oparty jest o parytet złota, którego podaż jest stała. Ilość pieniądza oraz jego wartość zależy zatem od ilości złota, którą bank posiadał. W momencie powstania Rezerwy Federalnej, rząd zaczął pożyczać pieniądze od banków w zamian za obligacje lub papiery Skarbu Państwa, które miały służyć za pokrycie. Skutkowało to tym, że drukowany pieniądz nie miał już pokrycia w złocie tylko cześciowo w papierkach federalnych. Nadmierna podaż pieniądza szła program tanich kredytów dla najbiedniejszych, ale nie tylko. Pożyczali wszyscy, ponieważ FED ustalał niższe stopy procentowe we wszystkich bankach. Czyli kredyt brał każdy kto chciał i tylko zgłosił się do banku. Na tym polegała tzw. "kontrola wartości pieniądza" systemu centralnego. Polityka monetarna państwa sprowadzała się do kontroli pieniądza, poprzez jego zwiększoną podaż - spowodowało to początek boomu.

Fabryki ze zwględu na zwiększoną ilość pieniądza produkowały więcej. W 1929 roku, nieco przed wydarzeniami z Czarnego Czwartku produkcja samochodów wyniosła 5 milionów pojazdów żeby w rok później spaść do 2 milionów. Natura człowieka jest jednak kierowana przez zdrowy rozsądek i przez oszczędzanie, a nie jakby się niektórym wydawało - zwierzęcy instynkt. Podaż pieniądza wzrostła o prawie 100%. Niestety potwierdziła się teoria Misesa i Hayeka. Pieniądze poszły w podaż produkcji, a ludzie jednak oszczędzali. Stąd kiedy ceny dolara poszły oszałamiająco w górę gdy wszyscy kupowali akcję. No, ale żeby zarobić trzeba też i sprzedać. FED tych pieniędzy nie kupował, a gracze giełdowi. W skrócie mechanizmy giełdowe po pewnym czasie odpowiednio zareagowały na inflację pięniądza. Sprzedaż musiał się wiązać z utratą pewnej części dochodu. Strata boli, ale co zrobić kiedy jesteśmy zadłużeni? Przez działanie FED i polityki państwa doszło do tego, że pięniędzy z oszczędności nie było i była nadprodukcja, co musiało się skończyć załamaniem nie trafionych inwestycji, które pośrednio dotowały te instytucje.

Kryzys był jednak najdłuższym z w historii Stanów Zjednoczonych Ameryki. Chciano podrzymać gospodarkę poprzez programy "stymulujące" czyli kolejne pompowanie pieniądza w upadające banki. Dalsza konsupcja i podaż pieniądza miała być złotym środkiem. Nie pomyślano jednak, że oszczędności to również dobra inwestycja, a pieniądze z nieudanych pomysłów powinny wrócić w naturalny obieg pieniądza na rynku. Posunięto się jednak do działań interwencjonistycznych, które pchnęły konsupcję w głębsze zadłużenie. Kolejna fala kredytów wcale nie zatkła dziury w tzw. "bańce", ale ją powiększyła tworząc jeszcze głębszą recesję. Część ludzi, która pieniądze odkładała traciła je poprzez nadwyżkę pieniędzy produkowaną przez instytucje rządowe i nie mogli ich odzyskać, ponieważ te trafiały na grząski grunt nie trafionych inwestycji.

Tak to już jest w gospodarce, że działa ona jak naczynia połączone. Jeśli ilość pełna szklanka wody jest odzwierciedleniem wolnorynkowej podaży i popytu to działania państwa, które nam dolewa pieniędzy do pełnej szklanki kończy się wylaniem tych pieniędzy. Są to jednak pieniądze (ale również akcje kupione za te pieniądze) które do kogoś należą. Jeśli możemy im je sztucznie dawać, poprzez zadłużanie obywateli to szklanka sama musi się przelać, ponieważ popyt jest ograniczony. Nie wypijemy więcej niż jeśmy w stanie. Błędem jest również dolewanie kolejnych porcji wody, sądząc, że szklanka się powiększy.

Kto zatem jest winny Wielkiemu Kryzysowi? Nikt inny jak rząd, który poprzez swoją politykę "stymulacji" i "nadzoru na podażą pieniądza" doprowadził do nadprodukcji pieniądza i nadprodukcji dóbr. Nadmiar musi zostać zlikwidowany, a przecież jest on wytworem ludzkiej pracy i pieniędzy. Wewnętrzną rezolucję pozostawiam bez komentarza.

Ocenicie mnie po tym co napisałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka